niedziela, 18 czerwca 2017

Jedwabny szlak czyli dziewiarskie retrospekcje cz. IV

Znów powracam na mój jedwabny szlak. Tym razem chcę Wam przedstawić Jedwabne Uroczysko.



Jest to tunika wykonana ze 100 % jedwabnej surówki. Przyznam, że po otrzymniu przesyłki z różowymi precelkami byłam mocno rozczarowana, bo jedwab i nie błyszczy!!!!



Niestety w opisie owych precelków nie doczytałam, że jest to surówka więc o połysku można zapomnieć. Mimo, że byłam mocno rozczarowana to w efekcie końcowym uległam urokowi tego jedwabiu.








Niemniej nitka była bardzo przyjemna w robótce, a sama dzianinka wyszła lejąca i lekka. Tej lekkości dodaje jej prosty ażur, który ją zdobi tu i ówdzie:)





Tunikę wydziergałam 3 lata temu i muszę przyznać, że świetnie się nosi. Piorę oczywiście ręcznie i suszę na płasko więc minimalizuję zużycie dzianiny jak mogę. Same widzicie więc, że jest to wdzięczny materiał na letnie dziergadełka:)



Świetnie się sprawdza  w lekko pochurne letnie dni ale jeśli dopadnie nas upał też nie ma zmartwienia, gdyż dzianina jest niezwykle przewiewna i mam wrażenie, że lekko chłodzi:)

Zachęcam do wypróbowania tego typu jedwabiu:)

Pozdrawiam dziewiarsko:)


piątek, 9 czerwca 2017

Latte w Karpaczu

Narzutka Latte, powstawała w różnych miejscach Polski w ramach ogłoszonej przeze mnie akcji "Dziewiarka Wszechmocna". Wełenka merino 100 % z odzysku, dziergana cierpliwie z sześciu bardzo cieniutkich niteczek, ale było warto:)
Tym razem w roli modelki wystąpiła moja dobra koleżanka, która była razem ze mną w urokliwym Karpaczu i zgodziła się zaprezentować mój udzierg:) Bardzo jej za to dziękuję bo jak same widzicie jst bardzo fotogeniczna:):):)

Late w całej okazałości.



Latte można układać i nosić na różne sposoby:)


Jest mięciutkie a jednocześnie zachowuje wyrazistą strukturę, przy tym jest niesaamowicie cieplutkie. Zuch Dziewczyna wytrzymała sesję zdjęciową w takim ciepłym okryciu przy gorącym słoneczku:)



Ceramiczne guziki zakupiłam na targu rękodzieła w Krakowie. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i od razu wiedziałam, gdzie je przyszyję:)



I jeszcze Latte w otoczeniu pięknych rododendronów, które w Karpaczu kwitną jak jedna wielka kolorowa piana:) Te akurat rosły w ogrodzie przy willi, w której wypoczywaliśmy.






I na koniec kilka bajkowych ujęć samej willi. Czyż nie urocza?






Pozdrawiam Dziewiarsko:)