Zakupiłam cudowną mieszankę merino, jedwabiu i kaszmiru do farbowania, zaopatrzyłam się w różne kolory farbek i... rozpoczęłam przygodę z farbowaniem:)
Najpierw starannie przejrzałam różne metody farbowania na wielu blogach, zakasałam rękawy i do pracy!
Mimo wielu obaw efekty końcowe brdzo mi się spodobały:)
Same zobaczcie oto:
JEANSOWY w pełnej odsłonie.
Jak widać wełenka dzięki dodatkowi jedwabiu w słońcu ma piękny srebrzysty połysk.
Wspomniałam , że miałam wiele obaw, no bo jak tu podgrzewać prawie do wrzenia tak delikatną przędzę. Jakoś nie bardzo mogłam sobie wyobrazić, że się nie sfilcuje. Tym bardziej, że zalecenia pielęgnacji gotowych dzianin to pranie ręczne w bardzo letniej wodzie.
Kolorem jestem zachwycona, chociaż Ameryki nie odkryję jak napiszę, że fotografie nie oddają do końca prawdziwej barwy kłębuszków.
A w dzianinie jest obłędny! Uwielbiam te nierówności koloru:) I ta cudowna miękkość:)
Kolejnym kolorkiem , który wyszedł spod moich łapek jest
SOCZYSTA MANDARYNKA
W rzeczywistości spod mandarynkowego pomarańczu przebijają żółte refleksy. Podobnie jak w JEANSOWYM w dzianienie tworzą się cudowne smugi, gdzie niegdzie mruga do mnie całkiem żółte oczko.
Jak widać dzianinka już się dzierga. A, że wszysy wiedzą, że zawsze mam na warsztacie kilka robótek jednocześnie - teraz inaczej być nie może. Oczywiście troszkę dłużej czeka się na gotowy wyrób, ale za to, raz na czas są bardzo owocne sweterkowe żniwa:)
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła pokazać SOCZYSTĄ MANDARYNKĘ w całej okazałości:)
I oczywiście dołączy do niej JEANSOWY:)
Następne zaś motki czekają na swoją kolorową kolej:)
Pozdrawiam Dziewiarsko:)